Coz, caly dzien padal deszcz. Ale to jeszcze nie powod zeby siedziec w hotelu wiec zebralem sei w sobie i poszedlemna stacje. zderzenie cen portugalskich i angielskich bylo niesamowite - w UK za ta trase zaplacilbym pewnie z 80 funtow, w Portugalii? 4,40 euro za podroz w dwie strony. Wsaidalem do pociagu - padalo, jechalem - padalo itd - caly dzien :-( Zeby jeszcze tego bylo malo to moj calkiem zreszta doby przewodnik klamal w waznych sprawach - pojechalem do Guimarães glownie zeby zobaczyc sredniowieczny zamek i siedzibe krola Portugalii. Wg przewodnika mialy byc otwarte - w rzeczywistosci byly zamkniete. Szkoda, bo z zewnatrz robia naprawde duze wrazenie. Ale moze to i dobrze bo bedzie powod zeby tu jeszcze przyjechac? Bo miasteczko pomimo deszczu, ciemnych chmur, nadciagajacej mgly i walki z kroplami wody zalewajacymi oczy i obiektyw .... piekne i klimatyczne. warte zeby tu wrocic w lepsza pogode ;-)