Ostatni punkt zwiedzania w czasie tego wyjazdu to krater w Hooge – w 1915 roku (będę cyniczny …tak odrobinę) Anglicy wkurzeni tym, że Prusacy śmieli w nocy ostrzelać z dział dom w którym mieściła się siedziba brytyjskich oficerów, zabijając prawie wszystkich przy tej okazji, zrobili podkop i wysadzili w cholerę resztki zdobytych przez Prusaków kwater…później atak, kontratak i tak przez kilka następnych lat. Hooge to wioska, która leży kilka kilometrów od Ypres. Przez cały okres IWŚ trwały w tych okolicach ciężkie walki – Pierwsza Bitwa o Ypres, Druga i Trzecia Bitwy o Ypres, zatrzymanie „wyścigu do morza”, pierwsze użycie gazów bojowych (nazwa iperyt to właśnie od Ypres), tunele, kontr-tunele, miny i kontrminy… nieszczęśliwie krater jest na terenie prywatnym i za wstęp trzeba zapłacić…nie, nie, nie – nie pożałowałem 5euro na wstęp do muzeum i zobaczenie 40m dziury w ziemi…nieee, nic z tych rzeczy. Ale wejście było obok czy też za knajpką i …tak jakoś nie trafiłem do właściwych drzwi, a 5euro wydałem na piwo. Ot, degenerat! Ale, ale! Cmentarz „Hooge Crater” zwiedziłem!