Dlaczego w zasadzie tak wiele śladów po amerykańskich żołnierzach w tym zakątku Francji? Patrząc na straty USA w czasie IWŚ to amerykanie nie wnieśli aż tak dużo do zwycięstwa w Europie…No właśnie patrząc na straty to może niewiele, ale…USA włączyła się do IWŚ w momencie, kiedy wszyscy jej uczestnicy byli już wyczerpani wojną. A tu pojawia się nagle cała armia świeżego żołnierza i rusza do ataku. W tym właśnie miejscu nad Mozą i w Lesie Argonne ruszyła w 1918 ofensywa która przełamała front. Niemcy toczyli rozpaczliwą walkę o przetrwanie – Austro-Węgry już się nie liczyły zupełnie, ich armia szła w rozsypkę; Anglicy i Francuzi trzymali front, ale nie mieli rezerw żeby go przełamać. Pojawiają się Amerykanie i przechylają szalę zwycięstwa na korzyść Ententy. Pojawiają się Amerykanie – tuż przed przystąpieniem do wojny USA miało armie w której służyło 100tys ludzi. Armia ta była mniejsza niż amia Belgi! Ba, mniejsza także niż armie Bułgarii, Rumunii czy Serbii! Ale kilka miesięcy po przystąpieniu do wojny w Europie jest już armia amerykańska w sile ponad 2mln żołnierzy!!! Co prawda tylko połowa z nich to żołnierze jednostek liniowych, ale i tak wyczerpane wojną armie niemiecka i austriacka stanęły w obliczu świeżej armii. W czasie kiedy Niemcy nie mieli jak uzupełniać jednostek ponoszących straty na froncie – każdego dnia do Europy przypływało 10tys. amerykańskich żołnierzy. Mimo że niedoświadczeni, to odnieśli kilka ważnych zwycięstw, pomogli zatrzymać ostatnią wielką ofensywą niemiecką i ostatecznie w czasie „studniowej ofensywy” pomogli doprowadzić do wyparcia Niemców z terenów Francji i do podpisanie pokoju. Pamiętam – qrna, czy ktoś jeszcze to pamięta??? – Lee Marvina w „Wielkiej Czerwonej Jedynce” kiedy jest scena kończąca IWŚ – walczą do końca i dopiero dokładnie wybicie godziny 11:00 kończy wojnę. Ostatni żołnierz na froncie IWŚ zginął o 10:59, minutę przed końcem. I był to Amerykanin. Więc jak najbardziej należą się Amerykanom pomniki wdzięczności…zwłaszcza jeżeli trafia się w takie miejsce