Jednak jestem za stary na takie numery. W piątek pracowałem, później się pakowałem, prom, zjazd z promu i jazda… no i koło drugiej nad ranem stwierdziłem że jazda jest mocno niebezpieczna. Ciemno, nudno, deszcz, wiatr… no niebezpiecznie po prostu. Zjechałem na parking przy drodze i poszedłem spać w samochodzie. Nie był to najbardziej komfortowy nocleg w moim życiu ale i do najgorszego też mu daleko. Dość że po prawie trzech godzinach snu miałem siłę dojechać do stacji benzynowej – kawa i pierwsze promienie słońca postawiły mnie do pionu. No w porannej szarudze dojechałem do pierwszego zaplanowanego postoju. Pogoda mnie nie rozpieszcza – jest szaro, ponuro, siąpi deszcz, zawiewa nieprzyjemny, zimny wiatr… a szkoda bo miejsce w którym się znalazłem przy lepszej pogodzie jest na pewno bardzo urokliwe.
W widłach 2 rzek, na cyplu wcinającym się w rozlewisko znajdują się ruiny zamku z XIII wieku. Ściany ostro schodzą do wody – poezja. I nawet to że pierwotnie zamek stał na sporym pagórku i dopiero po zbudowaniu zapory znalazł się nad samą wodą nie niweczy wrażenia. I nawet to że jest 6 rano, pada deszcz, chmury zawadzają o moją głowę …jest świetnie. Nie, nie świetnie – jest odprężająco i jest sowiecko. Ciągnie mnie do Sowietów i post-Sowietów. Kiedy ludzie pytają mnie dlaczego to wymyślam jakieś odpowiedzi. W zasadzie wszystkie te odpowiedzi są prawdziwe ale nawet nie zbliżają się do całej prawdy – bo ciągnie mnie bo ludzie tam są inni niż na Zachodzie, bo budynki są inne, bo historia stanęła tam w miejscu albo nawet nie stanęła tylko zatoczyła się i upadła. Bo lubię naiwny socrealizm, pomnikowy monumentalizm, zadęty i zatęchły patriotyzm… Lubię to. Oglądać i myśleć. Sami wiecie że myślenie boli, a patrzenie na zepsute znicze z „wiecznym ogniem” przed zapuszczonymi i zniszczonymi pomnikami poległych bohaterów z tablicami typu „zawsze będziemy pamiętać” …Jakoś tak od razu wtedy stają mi przed oczyma nasi rodzimi ojcowie narodu z – pardon – gębami pełnymi frazesów o patriotyzmie i Ojczyźnie. A jak się to objawia w Koknese? Ano piekne ruiny zamku, park widok na zlewisko 2 rzek – widok piękny pomimo pogody. A w parku pomiędzy alejkami krzyże wyglądające na przedwojenne … i tak się spaceruje po grobach. A obok zapuszczony cmentarz żołnierzy radzieckich poległych w czasie II WŚ i jeszcze sowiecko wybujały i sowiecko zapuszczony amfiteatr w lesie… Kwintesencja sowieckości. Z tym cmentarzem to nawet rozumiem, bo Łotysze to się zdecydować nie mogą czy to wyzwoliciele czy okupanci. Ale cała reszta? Tak czy inaczej warto było się zatrzymać.