Powiedzmy że nie uznaję iż byłem w Kryklanach. To tylko kilka minut jazdy od Pompian i przyjechałem tu bo … bo grzechem by było nie przyjechać. Ale już mam dosyć zamkniętych kościołów, poprzewracanych krzyży. Odrobinę mnie przytłoczyły kolejne zniszczone, nieczytelne nagrobki po których czasami wodzę palcem żeby poczuć wykute w kamieniu litery. Czasami się udaje a czasami nie. Nie miałem pojęcia że właśnie tak będzie wyglądał ten przejazd przez Litwę – pozamykane na głucho kościoły, stare cmentarze, historia martwa i zakurzona, a może po prostu zakopana. Dość że następny przejazd będzie wyglądał inaczej. Chyba… bo są miejsca które na Litwie chcę odwiedzić i na pewno będą tam groby…