Cholera jasna – przez to że się tak śpieszę żeby zobaczyć jak najwięcej to zupełnie mi z głowy wypadły zakupy. A miałem kupić litewskie piwo, i ser, i Krupnikas, i gruzińskie wino, i litewskie wędliny… Chooleraaa! Na Łotwie miałem kupić tylko chleb bo kolega Andrej mówił że łotewski chleb jest najbardziej zajebistym chlebem na świecie. Taa, chyba mojego nie jadł. O piwie też mówił że dobre mają na Łotwie ale jak porównał z moim wyrobem to stwierdził że ja jednak robię lepsze. No!, ja myślę ;-) Ponieważ nic nie wyszło z zaplanowanych zakupów na Litwie więc … zapoznam się z wyrobami łotewskimi. I od razu uprzedzę wypadki – chleb faktycznie bardzo dobry. Inny niż na Litwie (też świetny) i znacznie lepszy niż w Polsce. Za to piwo …najlepsze z tych które piłem było na Litwie a łotewskie to jakieś siki, ale i tak lepsze niż to cudo z Estonii. Jadłem też dziwny estoński ser – smakował jak plastik – zero smaku. A litewski twaróg – uuu, pychota! Niestety nigdzie poza Litwą nie widziałem Krupnikasa, więc …trudno. Ale żeby nie było że na Łotwie to tylko sklepy oglądałem – do Bauska przyjechałem bo jest tu zamek. W dodatku jeden z lepiej zachowanych na Łotwie. Można oczywiście powiedzieć że zamek jak to zamek, ale …jedne zamki to mają a inne nie. Może znowu to moje dziwactwa, ale czasami czuję coś jak dotknięcie łapą historii a czasami nie – przy niektórych, czy ja mam omamy? – dosłownie czułem gości wspinających się na mury i wymachujących mieczami. A tutaj? Ładnie położony – znaczy się obronne położenie – w widłach 2 rzek, na szczycie wzgórza ostro opadającego ku rzece …. Ostro opadające zbocza sprzyjają obronności i … treningowi biegowemu. Cały czas widać było walczących z pagórami biegaczy w różnym wieku, w większych i mniejszych grupach. Jak dla mnie super! A sam zamek… dupy nie urywał …więc trzeba było poczekać… W tym wypadku trzeba było przeczytać notkę informacyjną w języku angielskim i … tadam! Tyłek odstrzelony na orbitę – jakoś do głowy mi nie przyszło, zwłaszcza po Litwie gdzie o związkach z Polską pisano raczej w charakterze okupacji – ten zamek należał do Polski! Tak, ruiny które oglądałem były - bardzo prawdopodobnie- skutkiem wojny polsko-szwedzkiej w XVII wieku w czasie której przechodził z rąk do rąk. Przyznam że może nie poczułem się jak w domu ale jakoś tak milej się zrobiło – tu też kiedyś była Polska! A sama tablica informująca o tym… Tak to nie jest Litwa. Tu jakoś nie mają kompleksów na tle historycznych zaszłości. Tym razem to jedyne miejsce na Łotwie w którym się zatrzymuję, ale następnym razem – mam plan na Łotwę i to taki co od razu dupę urywa i na orbitę wysyła.