WTF???
Że co?
WTF(2)???
Tak to właśnie jest – Finlandia jest jak czarna dziura. Pewnie po zimie napisałbym że jak biała dziura, ale nie – jest jak czarna dziura! Nie dlatego że wsysa, wysysa i nie wypluwa. Wyjeżdża człowiek do Finlandii i od razu tak jakby spadł na powierzchnie czarnej dziury – znajduje się błyskawicznie poza horyzontem zdarzeń. Nikt go nie odwiedza, nikt nie pisze maili i nie zaprasza na imprezy. Nie ma co liczyć na grilla, nie wysępi od nikogo browara, nic nie wie, no czarna d… dziura znaczy się. Sępienie browarów to ciężka sprawa w kraju w którym promocyjna puszka piwa lokalnego browaru (bleeee, paskudztwo) kosztuje 3.59euro, a ten sam trunek w knajpce po drugiej stronie kosztuje …9euro. A wracając do czarnej dziury – wypadnięcie z list mailowych ma też dobre strony – nie musze się dokładać do prezentów urodzinowych ;-) i …(drapanie się głowę…) więcej plusów nie widzę. To ja się dorzucę do prezentu a wy mnie zaproście na browara. OK.? No dobra – żartowałem! Nie do końca oczywiście. Ponieważ rzecz o Finlandii wiec …w ciągu ostatnich kilku miesięcy 3 razy płynąłem promem pomiędzy Tallinem a Helsinkami. Za każdym razem zaskakiwały mnie tłumy Finów z …wózeczkami na kółkach wsiadających na prom. Stary już jestem i czasami nie łapię oczywistych oczywistości – do czasu! Pewnego dnia jadąc na ścianę mało nie spadłem z roweru: dziewczę – młode, fińsko-blondyńskie, na pierwszy, drugi i trzeci rzut oka nie wykazujące objawów patologii – ciągnie taki promowy wózek pełen 24-paków piwa. Skłamałbym że sterta skrzynek piwa była od niej wyższa. Nie była, ale tylko dlatego że była dosyć wysoka…. I od tej pory drąży mnie robak ciekawości – na co jej tyle piwska??? Czy Finowie maja jakieś dyżury – w tym tygodniu ty jedziesz do Estonii po piwo a za tydzień Juha, Sami, Jarko, Atte, Atti, Pasi …? Jakieś dyżury klasowe/klatkowe/kumplowskie??? Za trochę ponad tydzień idę na imprezę wiec może jakiś Fin się napatoczy i wtedy go zapytam? Tak czy inaczej – ceny alko są takie jakie są i wcale nie dziwi że na imprezę każdy przychodzi z własną flaszka i dopóki ma to pije a jak już nie ma to …z tego co słyszałem to Finowie chodzą na imprezy dobrze przygotowani – nie ma że sie skończy i ktoś skoczy do sklepu za rogiem albo zaprzyjaźniony taksówkarz przywiezie… to naprawdę uczy dobrego planowania! Swoją drogą bardzo to dziwne w Finlandii – alkohol jest bardzo drogi, wszyscy jeżdżą do Estonii na zakupy więc przykładając polską miarkę – wszyscy powinni pędzić bimber, zacierać no w najgorszym razie robić winko. A tu… no jeszcze tego nie rozgryzłem –wszędzie powinny być w sklepach zestawy młodego Wędrowycza, drożdże, rurki fermentacyjne, pożywki, gąsiory… no wszystko czego młody bimbrownik mógłby oczekiwać po tak konkurencyjnym kapitalizmie w tak represyjnym alkoholowo kraju. A tu nic! Znaczy się niby są zestawy do nastawienia domowego piwa w zbójeckiej cenie. Po długich poszukiwaniach trafiłem nawet na jakieś gąsiorki… No ale to jakiś margines, podziemie, no jednym słowem TRAGEDIA. Fińska, nie grecka, ale za to w wielu aktach Dość, że już jakiś czas temu doszedłem do wniosku że co prawda przeniesienie się do Finlandii nie było złym pomysłem, ale przyjazd do tego kraju tylko z jednym 5l gąsiorkiem to już błąd z gatunku niewybaczalnych. W dodatku gąsiorek już jakiś czas temu w ramach akcji – na złość Putinowi wypij tyle jabłek ile to możliwe – zajął cydr. I do czasu kiedy drożdże nie skończą swojej roboty …Drogi św. Mikołaju – przyślij mi drugi gąsiorek, albo i dwa… najlepiej ASAP. Adres znasz
Tak naprawdę to dziś co innego miało być tematem przewodnim. Nie alkohol lecz astronomia. Ach czasy studenckie, obserwatorium w Piwnicach i dr.M… Tematem miała być fińska czarna informacyjna dziura. WTF? To ja mam się dowiadywać pokątnie że MG jedzie na 2 miesiące do Azji??? Sam? A koledzy to co??? I co? Teoria czarnych dziur mówi że nic nie jest w stanie wydostać się spoza horyzontu zdarzeń. Tyle że twórcy teorii nie znali ludzi radzieckich. Ludzie radzieccy – ups - rosyjscy… wiec ludzie rosyjscy pilotują samoloty linii Aeroflot. Dobra linia, rosyjska! Wiec …nie znasz dnia, ni godziny kiedy ruski samolot wyląduje w… MG – ja będę wysuszony po fińskiej prohibicji, więc miej coś ratunkowego pod ręką!!!
PS. Jeżeli nie jesteś abstynentem to jadąc do Finlandii weź z sobą kilka flaszek. Na miejscu drogo jest i zakupy robić można w dziwnych godzinach. I nie mów że Cie nie ostrzegałem ;-)