No za groma nie wiem czy to jest na Pajamäentie czy może na Pitäjänmäentie, a może na Poutamäentie. A może bez sensu kaleczę się językiem to jest na Arinatie lub Takkatie. A może ta uliczka banalnie nie ma nazwy…. (nazwy ulic bynajmniej nie są przypadkowe!)
Wczoraj zwiedzaliśmy z Młodym Suomenlinna’e. Relacja pojawi się z lekkim poślizgiem, bo warto się do niej przyłożyć . Dziś miało być byczenie się i wspinanie, ale robiąc małe rozpoznanie co jeszcze warto zobaczyć/gdzie warto pojechać trafiłem na zdjęcie, które zrobiono niedaleko mojego mieszkania. Co prawda obiektowi daleko do widzianych już w Finlandii pozostałości po II WŚ, ale … blisko i pogoda ładna to wyciągnąłem Młodego skoro świt (o 11 rano !!! wrr ) z łóżka i poszliśmy szukać… Na zdjęciu które widziałem było tylko stanowisko działa przeciwlotniczego – betonowy postument z osłoną przeciwodłamkową. Jak już wspomniałem – nic specjalnego. Ale kolejny raz okazało się że pozostałości po fińskich umocnieniach z czasów IIWŚ potrafią zaskoczyć. Okazało się że lasek - który od czerwca minąłem już kilkadziesiąt razy w drodze do sklepu – kryje niewielkie wzgórze. Wzgórze jest dość typowe dla Finlandii – niewielki kawałek skały wystającej ziemi na kilka-kilkanaście metrów. Ale w tym wyryto w skale okopy, miejscami wylano betonowe stanowiska strzeleckie, zachowały się też 3 (tyle znaleźliśmy) schrony/tunele magazynowe i szczątki następnego. No i jako zwieńczenie – betonowe stanowisko działa przeciwlotniczego. Całe wzgórze jest jedną redutą dookoła stanowisk przeciwlotniczych. Naprawdę – trzeba to zobaczyć – w tym przypadku wykuto w skale tylko 200 może 300 metrów okopów, ale widzieliśmy już znacznie dłuższe, a w całej Finlandii ciągną się, to nie przesada – setkami a może i tysiącami kilometrów. Jak wielkiej trzeba było determinacji, żeby zbudować w tak krótkim czasie tak rozbudowane systemy umocnień. Naprawdę wielkie wrażenie robią ślady wierteł i zaklinowane żelazne kliny tkwiące w skałach od prawie 75 lat. Umówmy się – to nie jest coś co każdemu się spodoba, ale …warto zobaczyć co ten mały naród zrobił dla obrony własnej niepodległości.
PS. Andrej – mój lokalny, łotewski guru od wszelakich historyczno-militarnych pozostałości, który spędza wieczory nanosząc na mapę stare umocnienia wokół Helsinek, w weekendy grasuje po krzakach robiąc plany i aktualizując mapy (w czasie wakacji włamuje się do MRU itp.) – otóż Andrej stwierdził że w krzakach jakiś kilometr dalej są fundamenty stanowisk dział przeciwlotniczych z IIWŚ itd. Itd.