Dzień wcześniej pogoda była znakomita, ba – śródziemnomorska – słonecznie, ciepło …bajka… a na niedzielę prognoza była także zachęcająca. Co prawda rano ciężko się było zwlec z łóżka bo zrobione dzień wcześniej kilometry weszły w nogi, ale daliśmy radę i – rzut oka za okno – jest dobrze: słonko, sucho, widać że pogoda jest po naszej stronie. Tytułem nawiązania intrygi – kiedy pytałem moich gości co by chcieli zobaczyć stwierdzili że zdają się na mnie …no nie cierpię takich gości ;-) dlaczego znowu muszę wykazywać się inicjatywą??? Dość że zdecydowaliśmy się – po spędzeniu dnia poprzedniego na zwiedzaniu Helsinek – na pójście do lasu. Niedaleko Helsinek położony jest (nie mam pojęcia jak nazwę napisać po polsku ;-) ) Nuuksio National Park. To dosyć niewielki teren – 54km kwadratowe, kilka szlaków w lesie itd. Położony kilkanaście km od Espoo i trochę ponad 35 od Helsinek – w zasięgu komunikacji miejskiej aglomeracji H. My dojechaliśmy samochodem, który pozostawiliśmy na parkingu przy centrum informacyjnym. Pobraliśmy mapki szlaków i …poszliśmy w las. Akurat tego dnia rozgrywane w nim były biegi na orientację i trail maraton więc poza spacerowiczami można się było natknąć na przedzierających się przez krzaki biegaczy. No a poza tym: rowerzystów, grzybiarzy, matki z dziećmi, dziewczęta z psami, ojców z kompasami i nas.
Nie będę pisał że było miło, ładnie przyjemnie – trochę dużo ludzi, no ale blisko Helsinek wiec czego się można było spodziewać… trochę bardziej przypominało to las podmiejski niż PN, ale …mimo wszystko – to była Finlandia: las, skały (takie fińskie ;-) ), jeziorka, bagna… i bardzo dobra infrastruktura – pamiętając że jest to park całoroczny – miejsca do grillowania, schrony z zapasem opału itd. Stanowczo miejsce warte polecenia jeżeli ktoś nie ma za dużo czasu a chciałby „coś” z przyrody Finlandii zobaczyć.
PS. Wróciliśmy z lasu z siatką grzybów. Mniam!