Geoblog.pl    Archi    Podróże    Finlandia. Na dłużej    Suomenlinna, znaczy Sveaborg.
Zwiń mapę
2014
13
wrz

Suomenlinna, znaczy Sveaborg.

 
Finlandia
Finlandia, Suomenlinna
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 948 km
 
Za opisanie Sveaborga zabierałem się i zebrać się nie mogłem, dopiero po drugiej wizycie stwierdziłem że mogę w końcu napisać coś. Jest kilka rzeczy które mnie kręcą w jeżdżeniu „gdzieś tam” – między innymi lokalne jedzenie (i procentowe picie oczywiście też) i zabytki – nazwijmy je ogólnie – militarne. Na Gibraltar jakoś nie dotarłem, na Linię Maginota również, ale Sveaborg… Ludzką cechą jest porównywanie, wiecie no – „włosy miała lśniące jak skrzydła kruka, oczy jak dwa węgle, ciemne jak otchłań piekielna, zaś cerę białą jak śnieg” takie właśnie… To cytat oczywiście oczywisty i duży misiek dla tego kto bez „Wielkiego Brata Googla” poda autora. A więc porównywanie to rzecz ludzka i tak Sveaborg porównywany jest do Gibraltaru – taki „Gibraltar Północy”. I choć to trochę naciągane porównanie to ma więcej sensu niż np. „Słońce Peru”, „Perła Bałtyku” czy „druga Irlandia”. Ok. – porównania nieco naciągane ale i tak wolę „Słońce Peru” od „Słońca Karpat” –ci co pamiętają to rozumieją, a ci co nie pamiętają to niech się douczą.
A wiec „Gibraltar Północy” (Sveaborg, Viapori czy może Suomenlinna) to forteca położona na 4 blisko siebie wysepkach leżących u wyjścia z portu w Helsinkach. Fortecę rozpoczęli budować Szwedzi w 1748 roku. Budowę przewidziano na 4 lata, ale coś się w planach obsunęło i budowano ją lat 40, by w zasadzie nigdy budowy nie ukończyć. Przypomina to coś? Jak dla mnie to taka polska autostrada, ale nie będę się czepiał. No wiec – Szwedzi rozpoczęli budowę fortecy którą, z dużą inwencją, nazwali Sveaborg –Szwedzka Forteca. Architektem był niejaki Augustin Ehrensvard – wiem, mnie też nazwisko nic nie mówiło i nadal mówi niewiele. Sveaborg była dziełem jego życia – zaprojektował ją, budował, dowodził i tu został pochowany. Zwiedzając fortecę nie sposób nie natrafić na jego grób – zresztą również budzący kilka skojarzeń.
Ale wracając do fortecy – budowę rozpoczęto w 1748 a w roku 1808 wybuchła Wojna Fińska (w polskich źródłach znana jako rosyjsko-szwedzka). Wojna ta miała wielkie znaczenie dla przyszłości Finlandii – to właśnie jej wyniku zmieniła ona właściciela i weszła w skład Rosji na następne 109 lat. Wojna ta była modelowym przykładem brania w skórę przez jedną stronę – Szwedzi przegrywali wszystko co mogli a jak nie mogli przegrać to też przegrywali – Sveaborg, morska forteca dysponująca 1000 dział, został otoczony przez armię rosyjską: 2tys żołnierzy dysponujących 80 działami i po krótkim oblężeniu … poddał się. Życie straciło 5 żołnierzy szwedzkich – tak, pięciu z 8 tysięcznej załogi… Za „zasługi” w obronie fortecy jej dowódca został postawiony przed sądem i oskarżony o zdradę. To w sumie dłuższa i ciekawa historia bo dowódca ten 19 lat wcześniej porządnie skopał tyłek silniejszej flocie rosyjskiej pod Svensksund zatapiając 51 rosyjskich okrętów i przejmując kolejne 22 przy stracie 6 własnych. Jak widać chwała nie jest dana raz na zawsze – po procesie o zdradę wszyscy jego krewni mieszkający w Szwecji musieli zmienić nazwisko…
Nie będę się dziś więcej rozpisywał na temat pogmatwanej szwedzko-fińsko-rosyjskiej historii. Ww. historię przytoczyłem w celu odkręcenia tego „Gibraltaru Północy”. A i jeszcze jedna historyjka – w czasie wojny krymskiej, w roku 1855, pod twierdzę podpłynęła flota angielsko-francuska i w ciągu 3 dniowego ostrzału zniszczyła ją. Rosjanie odbudowali ją i wyposażyli w nowoczesne działa . I tak twierdza dotrwała do wojny domowej w roku 1918. Wtedy to zmieniła nazwę na Suomenlinna i pełniła rolę miedzy innymi obozu dla jeńców.
W czasie II Wojny Światowej Suomenlinna pełniła rolę bazy okrętów podwodnych i punktu obrony przeciwlotniczej Helsinek. Jako jedną z atrakcji można oglądać fiński okręt podwodny Vesikko – okręt służył w fińskiej marynarce wojennej podczas Wojny Światowej. Ponieważ porozumienie pokojowe zakazało Finom posiadania okrętów podwodnych wszystkie pozostałe zostały ze złomowane. Tylko Vesikko po latach zapomnienia i niszczenia w suchym doku w latach 50 został przekazany jako okręt muzeum. Po 10 latach renowacji został udostępniony zwiedzającym i teraz można go oglądać na Suomenlinnie. Wstęp kosztuje … już nie pamiętam, chyba 6 euro – co jak na przejście wąskim wnętrzem ok. 10m może wydawać się sporym wydatkiem, ale według mnie warto.
W roku 1973 garnizon wojskowy opuścił wyspę a w 1991 UNESCO wpisało fortecę na listę światowego dziedzictwa. I to właśnie dlatego tu przybyłem ;-).
Na Suomenlinnę można się dostać promem „komunikacji miejskie” – albo kupując bilet na wyspę za 2,5euro, albo w ramach czasowego 24h, 48h biletu strefowego –jak kto lubi. Forteca jest odległa od terminala o ok. 2km i podróż na nią trwa ok. 15-20min. No a później to już tylko chodzenie, łazikowanie i zwiedzanie. Poza fortyfikacjami polowymi i budynkami garnizonu , działami artylerii przybrzeżnej i przeciwlotniczej, wspomnianym wcześniej okrętem podwodnym są także Muzeum Zabawek i Muzeum Wojskowe, Muzeum Ehensvard’a i Muzem…cholera – nazwijmy je Muzeum Służby Celnej ;-). No i kafejki, restauracje, herbaciarnia i ciastkarnia – żyć nie umierać, czy też może zwiedzać i wydawać kasę :D. Przyznaję, że do tej pory odwiedziłem Suomenlinnę dwa razy i z muzealiów widziałem tylko Vesikko. Ale to nie zaniedbanie – to jest naprawdę świetne miejsce i planuję tu przyjechać jeszcze kilka razy, wiec … dawkuję sobie wrażenia. Kiedy byłem tu pierwszy raz to pogoda była niespecjalna, ale już przy kolejnej wizycie … no po prostu pogoda śródziemnomorska – piękne słońce, maleńka kilkumetrowa plaża, widok na zatokę Helsińską z żaglówkami – sielsko, anielsko, czarodziejsko i pocztówkowo. I jeszcze na koniec pobytu wielki wycieczkowiec wpływający kilkanaście metrów ode mnie – z prędkością … wydawało się z prędkością światła – w wąski, 150m, przesmyk pomiędzy wyspami Kustaanmiekka i Vallisaari… imponujące!
Jednym zdaniem – będąc w Helsinkach musisz tu przyjechać!

PS. Ufok podnoszący poziom morza został zidentyfikowany – to „Bad Bad Boy”! Dlaczego mnie to nie dziwi? ;-) Bad Bad Boy to rzeźba (instalacja?) niejakiego Tommi Toija’sa z 2013 roku. A podobno więcej prac tego hmm artysty znajduje się w Amos Anderson Art. Museum.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
krzysio1961
krzysio1961 - 2015-01-08 18:10
Ładna kolekcja armat i armatek, szczególnie ta ostatnia - tajna broń armii fińskiej bądaca na wyposażeniu każdego żołnierza.
 
 
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 278 wpisów278 173 komentarze173 2887 zdjęć2887 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.05.2017 - 23.07.2019
 
 
19.08.2015 - 22.07.2017