Kierowca dowiózł nas na miejsce postoju marszrutek i taksówek długodystansowych. No i kogo spotykamy? Kluczbeja – gościa który nas wiózł z Bishkeku do Cholpon-Ata. Zawzięcie negocjujemy stawkę za przejazd i dodatkowe warunki – czyli że jak będzie coś ładnego to się zatrzymujemy na foto i jeszcze dodatkowo chcemy podjechać do Burana Tower – taaak, wiemy że to nie po drodze ale chcemy tam jechać. Nie pasuje? No to pojedziemy marszrutką za 1/10 ceny, a że się nie zatrzymuje? Trudno, przeżyjemy… Ostatecznie ustalamy cenę i warunki i ruszamy – w zamyśle południowym brzegiem Issyk-Kul.