Geoblog.pl    Archi    Podróże    Finlandia. Na dłużej    Skrobanie po ścianie czyli homo bimbrownikus w akcji
Zwiń mapę
2014
17
lis

Skrobanie po ścianie czyli homo bimbrownikus w akcji

 
Finlandia
Finlandia, Vantaa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1024 km
 
Życie faceta w pewnym wieku jest monotonne i przewidywalne jak polska piłka. Ciągłe skandowanie – nic się nie stało, kochani nic się nie stało, nic się nie działo…lalala, nic się nie działo… Żeby chociaż jakiś mecz na wyjeździe …ale nic się nie dzieje. Nawet ulubiona Włoszka przestała się pojawiać na ścianie, a cała reszta to jakieś siksy zdrowo przed trzydziechą ;-). Tak więc … nic się nie działo. Pogoda też się nie może zdecydować – niby zima i wszystkie samochody – poza Zielonym Szerszeniem – mają pozakładane opony z kolcami, ale to jeszcze nie zima – śniegu nie ma, a lód tylko w lodówce. Nuda jak w polskim filmie. Przed każdym weekendem korci mnie żeby gdzieś pojechać, coś zrobić, gonić, łapać, uciekać… łeeee – jak przychodzi co do czego to w sobotni poranek budzik jest wyłączony, a miś śpi na drugim boku. Więc – nudaaaaa. Może bym nawet gdzieś pojechał, ale Szerszeń ma złe dni i czasami nie odpala. A raczej niefajnie by było utknąć gdzieś w lesie. Więc …nic się nie dzieje i można się tylko alkoholizować. Hmmm, w Finlandii alkoholizowanie się jest dosyć kosztowne i żeby nie dorabiać obcego fiskusa – tak, można samemu produkować alkohol. W zasadzie nie tylko można ale i trzeba ponieważ, jak twierdzi klasyk ;-), pędzenie bimbru jest … blebleble… prawem człowieka. Ale do czego zmierza ten przydługi wstęp? Oto poszukiwania sklepu dla bimbrowników zostały uwieńczone powodzeniem! Mała wycieczka do Vantaa i jako efekt stałem się szczęśliwym posiadaczem … cholera jasna – 30 litrowego wiadra do pędzenia piwa. Do tego pewien wkład, trochę akcesoriów, skupione mieszanie ciemnego płynu o podejrzanym zapachu i konsystencji, drożdże dodane, pokrywa zamknięta i …siedzę i patrzę. A drożdże się lenią. Pomyślałem że dam im szansę – w końcu noc, ciemno… niech się w wiadrze mnożą na zdrowie tej nocy. Ale rano nadal nic się nie działo. OK, ja za cierpliwy nie jestem, ale jeszcze chwilę mogę poczekać, w końcu poranek to może jeszcze śpią. A może chore są albo im wiadro zaszkodziło? Człowieka naprawdę ogarniają dziwne myśli i włącza się tryb opiekuńczy – takie małe stworzonka, trzeba się o nie zatroszczyć. Może pragną towarzystwa, a może im zimno? Więc – pogadałem do wiadra (nie wiem czy to lepiej czy gorzej niż rozmawiać ze sobą w lustrze) po czym okryłem wiaderko ulubioną bluzą , a co mi tam niech i im będzie ciepło! Zatroszczywszy się o domowe zwierzątka poszedłem do pracy. W porze lunchu pobiegłem zobaczyć czy im czegoś nie trzeba. No i co? Pracowały aż miło – wiadro buzowało od wytężonej pracy – te milutkie stworzonka wcinały cukier i wydalały etanol tak radośnie że mało pokrywa wiadra nie spadła. Pracują tak ofiarnie że pewnie w nocy ciężko będzie przy nich spać. Trudno, posiadanie zwierząt domowych wymaga poświęcenia, i tak dobrze że ich nie trzeba na spacery wyprowadzać! Teraz tylko trzeba poczekać kilka dni i … cholera, kto to całe piwo wypije??? Więc jakby ktoś się wybierał niezadługo do Helsinek to zapraszam na wspólne sprzątanie po drożdżach!
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 278 wpisów278 173 komentarze173 2887 zdjęć2887 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.05.2017 - 23.07.2019
 
 
19.08.2015 - 22.07.2017