No i co? Pędzi człowiek żeby zdążyć na jeden, jedyny autobus i … jest na szosie 2 godziny przed nim. Pada deszcz, wieje wiatr, plecak leży na ziemi i tak jakoś zimno się zrobiło. Niby 2h to nic, ale też nic przyjemnego tak odmrażać sobie tyłek. No i wpadam na pomysł – wiem, odkrywczy – że złapię sobie okazję. To nic że ostatni raz robiłem to ponad 25 lat temu i z nie najlepszym rezultatem. Szczerze mówiąc robię to z małym przekonaniem – samochody jadą co jakieś 10 min, akurat jest długa prosta z górki więc rozpędzają się do pierwszej prędkości kosmicznej. No i ja nie wyglądam zachęcająco – kilkumiesięczny zarost, wzrok błędny, błoto na butach, a z bliska to pewnie nawet troszkę smrodkiem zajeżdża. Więc – macham ręką ale tak bez przekonania. I niesłusznie. 3 czy 4 samochód zatrzymuje się – samotna babeczka!!! No słyszał to kto? Samotna babeczka zatrzymuje się w środku dzikości coby zabrać na stopa menelowato wyglądającego faceta! W dodatku dopytuje się czy jestem pewien że chcę jechać tylko do skrzyżowania w Kaamanen (jakieś 60km) bo jakbym jechał na południe to ona może mnie nawet i do Oulu zabrać (trochę ponad 600km :D). I nie jest to bynajmniej jakaś psychofanka autostopowiczów. To znaczy ma nie najlepiej pod kopułą ;-) – właśnie wraca z koncertu „yoik’owania” gdzieś w Norwegii, przejechała ponad 800km żeby posłuchać czegoś takiego:
https://www.youtube.com/watch?v=abvCoed05Ng&list=PL80E05761DB080E3A&index=23
Więc trzeba być trochę tego żeby tego słuchać ;-) a i ja ze swoim obecnym wyglądem prezentuję się drwaloseksualnie czy też yoikoseksualnie :D