Geoblog.pl    Archi    Podróże    Mołdawia. Wina, wina, wina dajcie. A jak nie to wy… wykropkujcie ;-)    Kiszyniów. Houston, mamy problem
Zwiń mapę
2015
26
wrz

Kiszyniów. Houston, mamy problem

 
Mołdawia
Mołdawia, Chişinău
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1144 km
 
Podróże kształcą, to wiadomo. No i dziś odebrałem kolejną lekcję. Wczoraj bez problemu dotarłem do łóżka – dałem się trochę naciągnąć na „taksówkę” do hotelu, ale byłem tak zmęczony że po prostu nie miałem siły ani ochoty się targować i wykłócać. Łóżko! Rano było ciężko, nic do jedzenia ani do picia, pogoda kiepska – witamy w Mołdawii! Zwlokłem się na poziom ziemi i ruszyłem w miasto. Bankomat przywitał mnie informacją że no sorry, ale twoja karta została zablokowana aja tylko wyjątkowo ci ją zwracam. No qrfa, fajny początek – nie mam lokalnej kasy, karta zablokowana, jeść się chce… Na szczęście w portfelu znalazłem, no dobra – cały czas wiedziałem że tam są, 100 euro których nie wydałem w Kirgistanie. Poszwędałem się ale ponieważ nie było żadnej otwartej knajpy to … supermarket mym przyjacielem. No i wpadłem jak śliwka w kompot – wino, wino, dużo wina. No i lokalne żarcie – jakieś foitaj (na kolana nie powala) i placinta (ooo, to je dobre!). Dość że na chwilę zawiesiłem zwiedzanie i poszedłem zostawić zakupy w … nazwijmy to hotelem. No i powiem tak: cholera, niewiele w ostatnim czasie miałem tak miłych poranków: placenta czyli coś z ciasta francuskiego z nadzieniem z kapusty a do tego butelka Rara Negra de Purcari. Super, każdy ranek powinien się co najmniej tak zaczynać. A skoro już byłem przy winie (lekcja pierwsza – 0.375l jest ok. do śniadania, mołdawskie wina są super) to zadzwoniłem na infolinię mojego banku (lekcja druga – jak musisz słuchać na infolinii jakiejś muzyczki to zawsze to będzie to czego nienawidzisz – qrfa, jak ja nie cierpię M. Buble’a!!! – mam do tego powód) . No i lekcja trzecia, najważniejsza w dniu dzisiejszym – pora na poważne dokształcanie – karta została zablokowana ponieważ zastrzegłem że może być używana tylko w Europie, a jak wiadomo ani Rosja ani Mołdawia w Europie nie leżą. No padłem na kafelki w kuchni, ale ponieważ piłem wino i byłem taki kulturalny że aż strach to nie protestowałem. Ok., najważniejsze że karta jest odblokowana i jak będę miał ochotę to mogą nią zapłacić w Moskwie za koszulkę z W. Putinem (21 USD) albo za podręcznik do judo z Putinem oczywiście….
Ale wracajmy do Kiszyniowa. Bardzo brzydkie miasto, smętne, smutne, brudne…no brzydkie niestety. Z czym może się kojarzyć Mołdawia? Moje skojarzenia były następujące – wino, tanie i dość kiepskie; gdzieś tam w historii okolice wschodnich kresów i „Opowieść o prawdziwym człowieku”. Już nie pamiętam czy bohater książki pochodził z Mołdawii, ale tak mi się ten kraj kojarzył i już. Więc kupiłem bilet i jestem. Cały dzień chodzenia po Kiszyniowie i w tej chwili Mołdawia to – świetne wino z winnicy Purcari i wszechobecny smród moczu. Jessu, wszędzie jest ten smród. Ale trudno, powalczę zwłaszcza że wino naprawdę dobre. Na dzisiaj to tyle – zamierzam rzucić się w odmęty wina, bezkres winnic i głębiny piwnic gdzie wina dojrzewają.
Więcej…wiecej napiszę - o ile będę pamiętał ;-) – po powrocie. A co – Chardonnay de Purcari kusi...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
Ti Dabliu
Ti Dabliu - 2015-09-27 00:57
I pamietaj! Teren zaznacz oczywiscie,,,,moczem ;-)
 
mamaMa
mamaMa - 2015-09-27 21:55
Ach, wino i mocz - Moldawia zachecajaca;-)
 
zula
zula - 2015-09-28 19:18
e...fe nie jadę tam,
poczekam co napiszesz i poczytam!
 
 
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 278 wpisów278 173 komentarze173 2887 zdjęć2887 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.05.2017 - 23.07.2019
 
 
19.08.2015 - 22.07.2017