Geoblog.pl    Archi    Podróże    Pan Edek czasołamacz czyli z angolska – City Break    Sofia – wino, chmury i zniszczone budki telefoniczne
Zwiń mapę
2017
25
lut

Sofia – wino, chmury i zniszczone budki telefoniczne

 
Bułgaria
Bułgaria, Sofia
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 0 km
 
W sobotę, jak to w sobotę wstałem zatem skoro świt …chyba koło 11? Wiadomo – weekend, wyjazd, trzeba się wyspać…A i tak ten cholerny pies cały czas ujadał. Pogoda mocno nieszczególna wiec zero szans na dobre zdjęcia. Szkoda.
Cóż, dzień jest dobrze zacząć od wina (o 03:00), albo od kawy (09:15) albo od siedmiokilometrowego spaceru (spacerek od hotelu do centrum). Niespiesznie, choć lekko kropi. Po drodze zarośnięte trawą chodniki, krzywe krawężniki, brudne przejścia podziemne i wypasione bezdomne psy. Nie czas to i miejsce na opisywanie Sofii – lekko mnie zawiodła. Uderzający jest brak centrum, takiego ścisłego gdzie w którą stronę się nie obrócisz to coś widać. Nie dało się też napić dobrej kawy – a dla mnie to ból, a nawet BÓL. Ale wino…ręka w górę ci którym bułgarskie wino kojarzy się z Sofią (ach to wino mojej młodości!!!) a jak nie z Sofią to z dość kiepskiej jakości winem. Taa, ma się to oko – za zadeptanym trawnikiem dostrzegłem „firmien magazin” czyli jak się okazało sklepik z winem. Ostatnio mam szczęście do trunków lanych w plastik – na półkach wino w półtoralitrowych plastikowych butelkach, z nalepkami…no umownie nazwijmy to nalepkami. I…znacie to uczucie kiedy stajecie przed sklepem i wahacie się czy wejść i ostatecznie jesteście wciągani przez obsługę? No więc zostałem wciągnięty, oszołomiony uprzejmością i poczęstowany winem. Ha, tak się powinien rozpoczynać dzień!
Dobra – karty na stół: tak jak do Mołdawii pojechałem na wino, tak i do Bułgarii przyjechałem napić się wina. Takiego którego nie dostanę w Polsce ani w UK, takiego które mogę kupić tylko na miejscu. I od razu trafiam do źródełka – takiego wina jak to w plastiku nie wypiję nigdzie indziej. To nic że nie jest najlepsze na świecie – jest lokalne, miejscowe i nadspodziewanie dobre, a moje podniebienie nie jest aż tak wyrobione. A ta cena?!? 13zł za 1,5litra. Robi wrażenie :D. To wino ma tylko jedną wadę – resztę dnia będę chodził po Sofii z kilkoma kilogramami wina na plecach.
Cały dzień to niespieszne dreptanie. Ze względu na pogodę zdjęcia są kiepskie – pełne zachmurzenie, mżawka…Ale kilka miejsc robi wrażenie – meczet zaraz obok synagogi, odkrywka rzymskiego miasteczka wkomponowana w przejścia podziemne i stację metra, no i oczywiście cerkwie: Aleksandra Newskiego i św. Niedzieli. No i Teatr Narodowy. To warto zobaczyć, zresztą wszystkie te obiekty są w miarę blisko siebie. Nie byłbym sobą gdybym nie musiał zobaczyć „Rosyjskiego pomnika” na ulicy Rosyjskiego Pomnika, pomnika „Cara Wyzwoliciela” na ulicy Cara Wyzwoliciela oraz niedalekiego Pomnika Armii Sowieckiej.
Zrobił się wieczór i czas było coś zjeść. Niby w czasie zwiedzania zjadłem baklavę i w okienku na ulicy kupiłem kawałek pizzy, ale….jeść się chce. Oczywiście mam w przewodniku zaznaczone restauracje z bułgarskim jedzeniem, ale przewodnik został w hotelu :-(. Na szczęście znajduję sklep z bułgarskimi winami. I jest problem – cholera, ja bym tu dużo więcej kupił, ale bagaż mam za mały!!! A na poważnie – miły sklep z wielkim asortymentem bułgarskich win. Super! Ceny są przyzwoite, wybór duży i tylko szkoda że plecak mały (tu specjalne podziękowania dla Pączka który pożyczył mi plecak który do Bułgarii był bagażem podręcznym a w locie powrotnym bagażem rejestrowanym – dzięki Pączek masz u mnie wino!). Na odchodnym spytałem właściciela/sprzedawcę (?) o knajpę z bułgarskim jedzeniem (ten cholerny przewodnik!). Chwila konsternacji, wymiana kilku zdań po bułgarsku z klientem (?) który sączył sobie wino i zyskujemy przewodnika!. Przewodnik doprowadził mnie do restauracji – no sam bym jej nie znalazł – znowu wymiana zdań po bułgarsku, gdzieś tam wyłapuję: bułgarskie wino i bułgarskie jedzenie….Przewodnik odchodzi i … To niezupełnie o to mi chodziło. No chciałem zjeść bułgarskie jedzenie a znalazłem się w restauracji…jak to nazwać -???- nowoczesnej kuchni bułgarskiej. Cholera – chciałem flaków, gołąbków, barana z grilla – a tu …jak u Amaro…momenty :D :D :D. Lekko przesadzam bo tak jak nigdy nie rekomendowałem szczególnych miejsc to ta knajpka jest warta odwiedzenia – serwuje dania, cholera jak to nazwać, nowoczesne ale jadalne. Mięso lokalnych odmian świń itd. itd. I co najważniejsze: lokalne piwa craftowe, zwane też rzemieślniczymi.

Kilka słów o jedzeniu i piciu:
IPA pięknie pachniała Mosaic’iem, piwo zimowe ze śliwkami nie powalało a porter był bardzo angielski – słaby, lekki, bez aromatów. Nic nie urywało ale warto spróbować, w końcu to wyrób lokalny.
A jedzenie? Pierwszy ruch i pierwsza kulinarna mina – tak się napaliłem widząc w menu tatara że nie przeszkadzało mi nawet że miał być z burakami a nie z cebulką, ogórkiem i jajkiem. Taaa, z… Nie z burakiem a z buraka i nie tatar tylko tartar :D Cóż, trzeba uważać! Ale mimo to …smaczne to było, tylko organizm chciał mięsa a nie buraka. Inna przekąska spełniła wymagania – paseczki słoniny z dzikiej świni, mniam, palce lizać. A później jeszcze noga świni – miałem nadzieję na golonkę, ale to była wyścigowa świnia – mięso chude i bardzo mało tłuszczu. Pycha, chyba nigdy nie jadłem takiej wieprzowiny – fakt że chyba trochę więcej w niej było dzika, ale coooo taaaam!

No i powiem wam że ta świnia mnie pokonała. Jeszcze starczyło sił żeby przejść się ze 2km, ale później z sił opadłem. Na szczęście obok sklepu z craftowym piwem, ups, akurat obok postoju taksówek. I pamiętacie te ostrzeżenia z przewodnika o taksówkarzach którzy czekają żeby biednego turystę oskubać? Byłem czujny. I zdziwiony – drugi taksówkarz i nic a nic nie chciał oszukiwać. Dziwne…
Skojarzenia z soboty? Tatar z buraków, zdemolowane budki telefoniczne i przejścia podziemne, bocianie gniazda dla policjantów, ogryzek Berlińskiego Muru, wnętrza cerkwi – po prostu inne klimaty.

Jako że i sklep z winem i restauracja wydają mi się godne polecenia to:
Restauracja – „Bagri”, ul. Dobrudzha 10, Sofia
Sklep z winem i przewodnikiem – „Enjoywine”, ul. Tsar Shishman 19, Sofia
Sklep z winem w plastiku – Bulwar Bulgaria 13, Sofia
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (45)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2017-03-04 06:32
Ciekawy wyjazd...
Opis z humorem i smakiem...Czyli do Sofii warto pojechać!
 
 
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 278 wpisów278 173 komentarze173 2887 zdjęć2887 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.05.2017 - 23.07.2019
 
 
19.08.2015 - 22.07.2017