Legenda…bajka…taki Sienkiewicz ku pokrzepieniu serc, tyle że o Sienkiewiczu to już każdy w miarę oczytany Polak wie że pisał ku serc pokrzepieniu w niewygodnych momentach lekko mijając się z prawdą. A Francuzi mimo że lepsi od wszystkich innych - w tym Polaków…zaraz, ale Wandy co Niemca nie chciała nie mają? – również potrzebowali po WWI legendy i serc pokrzepienia. No i mają swój Tranchée des Baionnettes. W czerwcu 1916 w wąwozie osłaniającym Fort Douaumont rozlokowano żołnierzy 137 Pułku Piechoty – legendy różnie głoszą kompanię/2 kompanie/batalion… Żołnierze mieli osłaniać Fort Douaumont przed natarciem z wąwozu który stanowił martwą strefę ostrzału. W przygotowaniu niemieckiego uderzenia dokonano ciężkiego ostrzału artyleryjskiego na okopy 137 Pułku. Bohaterscy żołnierze nie chcąc opuścić stanowisk przygotowali się do odparcia niemieckiego szturmu. Szturm nie nadchodził, a oni trwali na stanowiskach i zginęli pogrzebani żywcem, na stojąco z bronią w ręku w swoim okopie i zostali znalezieni w roku 1919 tylko dlatego że po wojnie odwiedzający pole bitwy dowódca 137 Pułku zobaczył wystające z ziemi bagnety…
Piękna legenda – w niektórych wersjach które znalazłem dowódca 137 Pułku poległ w tymże okopie…więc poległ czy odwiedzał? Nie umniejszając bohaterstwa i poświęcenia to trochę jak z tym – prosto do nieba czwórkami szli żołnierze z Westerplatte. I tak jak na Westerplatte nie było wiele tych czwórek tak i w Okopie Bagnetów nie padł batalion piechoty a prawdopodobnie ok. 60 żołnierzy – jest różnica? 60 czy 2000… W dodatku …żołnierze zginęli dlatego że jakiś idiota – sorry, nie, nie idiota – jakiś może niedouczony (młodsi oficerowie ginęli często i gęsto pod Verdun) dowódca nakazał obsadzić okopy będące w bezpośrednim polu widzenia niemieckich obserwatorów i… niemiecka artyleria się wstrzelała i wszyscy którzy nie zdążyli się wycofać zginęli. Niemcy zajęli pozycję i pochowali Francuzów tak zwyczajnie, przy najmniejszym możliwym wysiłku – ułożyli ciała w okopie i zasypali. A dla oznaczenia grobów do ewentualnego późniejszego pochówku … powbijali w tym miejscu ich karabiny…bagnetami do dołu!
Więc legenda jest, każdy może sobie wierzyć w wersję która mu pasuje – dla ułatwienia dodam że strona travelfranceonline.com prezentuje to miejsce pamięci w wersji romantycznej, taka sama wersja jest na pomniku – ustawionym w 1920…I nikogo nie zainteresowało że tam tak zwyczajnie nie można było spacerować? Do dziś wiele terenów wokół Verdun to tereny zamknięte – nagromadzenie pocisków artyleryjskich, w tym zawierających gazy bojowe, jest tak duże że do dziś nie można tam wchodzić.
I niezależnie od wersji w którą się wierzy – żołnierze 3 kompanii 137 Pułku Piechoty faktycznie trwali pomimo ciężkiego ostrzału na swoich stanowiskach. I polegli w tym okopie wypełniając swój obowiązek wobec ojczyzny. I nadal 7 z nich spoczywa w tym okopie – zidentyfikowano 50 ciał ktre zostały przeniesione na cmentarz, a 7 ciał których nie dało się rozpoznać pochowano ponownie w okopie nad którym ustawiono betonowy pomnik.