Geoblog.pl    Archi    Podróże    Maroko, czyli klątwa flaminga uderza po raz drugi.    W drodze… znowu na południe, znowu przez Atlas
Zwiń mapę
2014
31
sty

W drodze… znowu na południe, znowu przez Atlas

 
Maroko
Maroko, Ouarzazate
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 896 km
 
Tupot białych mew o pokład pusty … głowa boli, to pewnie nadmiar mandarynek ;-). A tak naprawdę to co prawda pokój z lekka przypomina pobojowisko ale wina było niewiele – 3 butelki na sześć osób … ale pchanie samochodów, noc w autach … wiele nam nie było potrzeba. Jeszcze jedno spotkanie z naszymi towarzyszami podróży – my z Grażdanką ruszamy na południe do parku narodowego na atlantyckim wybrzeżu, żeby później pojechać trochę na północ i pozwiedzać nadbrzeżne miasta… Ale nasi towarzysze częstują nas kawą – ze mną jak z dzieckiem, dajcie mi kawy a zgodzę się na wszystko – i mówią że ruszają jeszcze raz przez Atlas, do Ouarzazate. Przy kawie jakoś już nasz pomysł zwiedzania wybrzeża atlantyckiego nie wydaje się taki fajny. Ostatecznie decydujemy że razem jeszcze raz spróbujemy przejechać przez Atlas na południe. Ale zanim opuściliśmy Essauirę … wiecie jak to jest – śpi sobie człowiek, a tu o wschodzie słońca muezin drze się przez megafon że pora wstawać i zasuwać do meczetu! Korzystając z tego że w naszym hotelu trafiliśmy na młodego człowieka dobrze mówiącego po angielsku… zszedłem do recepcji żeby zapytać co oni tak rano nadają. Trafiłem na zły moment, chłopak akurat śniadał. Obiecał że powie mi później. I kiedy już się wymeldowywaliśmy, a ja w pełni świadomy że gość mnie spuścił w kiblu, i naraz facet wyciąga kartkę formatu A4: arabski zapis zaśpiewu muezina, pod spodem fonetyczny zapis i jeszcze … wydrukowane tłumaczenie, po polsku! Szczęka mi opadła, podziękowałem i w duchu przeprosiłem.
Ostatecznie wyruszyliśmy z Essauiry w kierunku Marrakechu, żeby później odbić na południe, przebić się przez Atlas i dotrzeć późnym wieczorem do Ouarzazate. Przejechaliśmy przez góry i już się nie dziwiłem szlabanowi – za szlabanem szosa szła ostro w górę, zakosami i prawie że tunelami w śniegu. W dodatku pługi przetarły w niektórych miejscach drogę dość wąsko i zdarzyło nam się że utknęliśmy w kolejce kiedy dwie ciężarówki nie zmieściły się na mijance… Późnym wieczorem znaleźliśmy się w Ouarzazate – zmęczeni całodzienną jazdą znaleźliśmy nocleg i kolację – to nasz ostatni wspólny wieczór bo jutro rano my z Grażdanką ruszamy na zwiedzanie okolicy a Polacy jadą dalej na południe, na pustynię.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2014-11-24 15:22
Odważnie...korci Was przygoda!
 
 
zwiedził 11% świata (22 państwa)
Zasoby: 278 wpisów278 173 komentarze173 2887 zdjęć2887 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
13.05.2017 - 23.07.2019
 
 
19.08.2015 - 22.07.2017